Usuniętych gdzie? Do dołu z wapnem chyba

Tego jeszcze wywiad ukraiński (amerykański?) jeszcze nie wyniuchał.

Dodajmy do tego enkawudzistów idących za oddziałami liniowymi, "pomagających" żołnierzom w walce.

Mnie tylko zawze zastanawiało, że brak wielu u nas refleksji, jeśli tak zachowują się wobec swoich, to jak wobec nas?????

niemcy liczą że zgodnie z umową będzie, potwora wypuszczą a potem sam sobie pójdzie. Niemcy są paskudni w tych swoich sprytnych planach.

A na co opiewała ta umowa?

No tak, dlatego Francuz pojechał do Rumunii, żeby ratować co się da. Obawiam się, że Niemcy zaczną mordować polityków w Polsce, jak się okaże, że kryterium uliczne nie działa

Widzisz, jak źle trafiłeś...już cię nie ma

To już wiadomo skąd ta miłość do darwinizmu u naprawdziwszej prawicy. Made in USSR...

Nie pytać, bo oni znają pytania i znają dobre na nie odpowiedzi. Są dokładnie poinformowani i wiedzą co mówić. Tylko udaja gapciów

I nie za mądrzy.

Przepraszam, coś mi się z komputerem v internetem porobiło.

Wiele wiedziałam, dzięki moim mądrym i doświadczonym Rodzicom. Już wtedy wiedziałam np, że wojna w Wietnamie jest proxy. Oczywiście wtedy nikt nie znał tego słowa, ale Mama nam tłumaczyła, że tam Amerykanie walczą nie z Wietnamczykami, tylko z ruskimi. W wielu sprawach byłam na bieżąco.

A do zaszczytnego miana staruchy jeszcze trochę mi brakuje, ale mam zamiar dożyć w zdrowiu i pomyślności, jak Pan Bóg pozwoli.

Natomiast markietek (czy to mąż markietki, takiej kolorowej torebki na zakupy?) prezentuje iście kacapską ogładę, jak ten sowiecki oficer, o którym opowiadała nam Mama. Otóż kiedy 17 września roku pamiętnego sowieci wkroczyli do Polski, w domu mojego dziadka zakwaterowali swojego oficera. Temu się oczy zaświeciły na widok cukru na stole. Oświadczył, biorąc kostkę palcami (obok cukiernicy leżały szczypce): "Da, wsio u was jest, no kultury nietu".

>>Natomiast markietek (czy to mąż markietki, takiej kolorowej torebki na zakupy?) <<

Raczej męska(?) markietanka ...takie czasy.

Przeczytałem pański komentarz pod moim wpisem - nie nie warto

ты телепко мудрый, но таракан.

"Tak, rosyjska dusza, głęboka i szeroka, ma gest. Nie szkoda jej nawet własnych ludzi, których wyszkolenie kosztowało wszak dużo czasu i pieniędzy."

Podczas wielkiej ojczyżnianej, jak oni to określają, miała jeszcze większy gest.

Kiedyś czytałem wypowiedż jakiegoś historyka, który przytaczał wspomnienia bodajże swego dziadka, mającego możność zaobserwować przetaczający się przez Polskę front w 44 i 45 roku.

Była pewna prawidłowość - najpierw przodem szły obdartusy, głównie z tych republik azjatyckich, brudni, głodni, obdarci - mięso armatnie do zasypywania rowów przeciwczołgowych, za nimi już lepiej uzbrojeni i czyściejsi Rosjanie, i dopiero z tyłu, enkawudziści - w kożuszkach, wypasione mordy w amerykańskich jeepach, z pistoletami przy boku, czujnie obserwujący posuwające się naprzód oddziały.

Mili komentatorzy, bardzo proszę - nie podkarmiajcie trolli.

Fraza "Ludiej u nas mnogo" przewija się wielokrotnie w publicystyce opisującej sposób traktowania przez sowietów własnych żołnierzy. Od taktyki "rozpoznania bojem", która pozwalała czasami ochronić czołgi lub wskazać cele lotnictwu/artylerii kosztem zmasakrowania piechurów, po zupełnie zdawałoby się bezsensowne przypadki zaniedbań czy zaniechań - jak w przypadku opisanym przez autorkę. Z drugiej strony o Brytolach zwykło się mawiać/pisać, iż walczą "do ostatniej kropli krwi... swojego sojusznika". Tylko po co w to mieszać prababcię?

PLUS. Moskiewskie podejście do jednostki ludzkiej ma bogatą dokumentację. Ostatnio przy okazji zamachu smoleńskiego. Jedna sprawa to sprawstwo, druga, powiązana, to 'pomyłki' z ciałami ofiara. Nieruszyme plomby na trumnach ofiar to raczej maskowanie śladów zbrodni. 

Kiedy ona sama się wmieszała. Na szczęście przeżyła, wtedy kacapia jeszcze nie mordowała cywilów.

Dzięki, Wacek.

Nie jest to moja pierwsza notka,choć nie było ich wiele. Natomiast z tymi anonimowymi tchórzami mam do czynienia po raz pierwszy XD. Wiem jedno - nie trzeba im odpowiadać.

Czy chcę wylecieć? Szczerze? Nie mam zdania. Jak Pan sam widzi prawdziwe trolle wracają po prostu pod różnymi nickami. Ja do swojego mam pewien sentyment, nie komentuję też zbyt często. Można sprawdzić. Dwie frazy w cudzysłowiu nie są mojego autorstwa. Zwróciłem jedynie uwagę autorki na fakt, iż podnoszenie "autentyczności" jakiejś historii poprzez wplecenie wątku "naocznego swiadka" może mieć zgoła odwrotny efekt. Jeszcze na studiach miałem znajomego, który wątek "z szabelka na czołgi w 39tym" przedstawiał jako obraz widziany oczami własnego dziadka z kabiny samolotu. Przyznam, że jako wnuk ułana zareagowałem wówczas emocjonalnie. Natomiast zupełnie na chłodno załatwił znajomka inny kolega, zauważając, iż: "W tamtych okolicznościach musiała to być pewnie kabina Messerschmitta". Mina cwaniaka, bezcenna.

P.S. Fraza dotycząca GB była obecnie nie na miejscu, z tym się zgodzę.

No dobrze, widzę, że wszedłem na kruchy lód a do tego niepotrzebnie. Nie zamierzałem Pani obrażać ani tym bardziej prababci. Być może kiedy się to skończy będzie można wrócić do tematu w bardziej "akademickiej" formie. Na razie od takich kwestii zostaje prof. Święcicki. I nie chodzi o to, że Panią wysyłam do psychiatry tylko o to, że on tu stanowi autorytet odnośnie tego jak działa pamięć. Proszę mnie nie wrzucać do jednego worka z chamidłem, które Panią zaatakowało.

Ojej, napisałam komentarz równolegle z Panem. Dobrze, nie będę Pana nigdzie wrzucała :-)

Na dobranoc - odrobina uśmiechu. Donald Tusk przedstawił się jako pożyteczny idiota

https://www.pap.pl/aktualnosci/news%2C1110915%2Cdonald-tusk-putin-zbudowal-rozlegla-siec-sojusznikow-albo-moze pożytecznych idiotów XDDD